Zanim zlecisz transkrypcję, czyli jak nie dać się wpuścić w maliny

o co zapytać przed zleceniem transkrypcji

Masz nagranie. Odpalasz przeglądarkę i zaczynasz poszukiwania. Ponad 43 tys. wyników wyszukiwania hasła „transkrypcja nagrań” sprawia, że pędzisz do kuchni po spory kubek herbaty i pokaźny talerz ciasteczek. Trochę może Ci nad tym zejść.

Zaczynasz wchodzić na strony. Każda kusi na swój sposób: profesjonalizmem, atrakcyjną ceną, szybkim terminem realizacji zlecenia, rabatami, doświadczeniem itd. Zaczynasz czuć się trochę jak osiołek z wiersza Fredry. Kogo wybrać? Jak wybrać? Czym się kierować?

Na te pytania Ci nie odpowiem. Choć chętnie dorzucam swoją cegiełkę i zapraszam do współpracy ze mną. To z kim zechcesz pracować, to tylko i wyłącznie Twoja decyzja. Powiem Ci natomiast, co koniecznie powinnaś wiedzieć, zanim zlecisz transkrypcję nagrania. 

 

Cel transkrypcji

Niby oczywiste, ale zdziwiłabyś się, ile osób na moje pytanie o to, do czego będą wykorzystywać transkrypt, zaczyna od: „…yyy…”. I tu nie chodzi o to, że masz się transkrybentowi dokładnie opowiadać z tego, co będziesz dalej robić ze spisanym nagraniem. Wystarczy ogólna informacja, na przykład: publikacja w internecie lub praca własna.

Dlaczego warto określić cel? To pozwoli ustalić jaki rodzaj transkrypcji będzie bardziej pomocny: standardowa czy pełna. Ważne, żeby transkrybent wiedział, w jaki sposób ma spisać Twoje nagranie. Dzięki temu unikniecie nieporozumień, rozczarowania i źle wydanych pieniędzy

 

Co zostawić, co wyrzucić

Prawda jest taka, że najczęściej potrzebujesz transkrypcji standardowej. Jest najbardziej przydatna przy spisywaniu podcastów, wywiadów, wpisów blogowych czy notatek głosowych. To, o czym powinnaś koniecznie pamiętać, to ustalenie, które elementy nagrania można pominąć w transkrypcji, a które bezwzględnie muszą zostać.

Zastanów się i przekaż transkrybentowi, czego może nie spisywać, a co musi. Na przykład „yyy”, „mhm”, „eee”, itp. mogą wręcz przeszkadzać w czytaniu notatki głosowej, ale za to będą miały wartość dla badaczki sczytującej przeprowadzone wywiady. 

 

Termin realizacji transkrypcji

To temat, który bywa kłopotliwy. Bo warto pamiętać, że czas spisywania nie równa się długości nagrania. Czas wykonania transkrypcji jest kilka razy dłuższy niż samo nagranie. A transkrybent, przyjmując Twoje zlecenie, często będzie miał już kolejkę wcześniej zleconych nagrań do spisania.

Warto wziąć to pod uwagę. Jasne, że są osoby, które oferują ekspresową realizację zlecenia, na przykład w 24 godziny. Tu byłabym ostrożna i poprosiła o próbkę (nawet 5 minut) tego, co dostaniesz. Jeśli efekt będzie zadawalający, a czas Cię nagli, to wchodź w to. Ważne, żebyś wiedziała, za co płacisz.

spisywanie nagrań

Ile kosztuje transkrypcja nagrania

Dokładnie sprawdź w jaki sposób rozlicza się transkrybent, z którym zamierzasz podjąć współpracę. Zwyczajowo podaje się stawkę za minutę nagrania lub za znormalizowaną stronę rozliczeniową. W pierwszym przypadku sprawa jest dość prosta – znasz długość swojego nagrania, więc przed zleceniem wiesz, ile dokładnie zapłacisz.

W przypadku płatności za stronę rozliczeniową koszt zlecenia poznasz po jego wykonaniu, ponieważ płacisz za ilość znaków w tekście, który otrzymujesz. I teraz ważna sprawa: przyjmuje się, że znormalizowana strona rozliczeniowa to 1800 znaków ze spacjami (zzs). Ale uważaj! Niektórzy przyjmują, że taka strona to 1500, a czasem nawet 1000 zzs. I zawsze sprawdzaj, czy w tekście nie zostały podwójne, czy nawet potrójne spacje. Serio – i tak bywa! 

A jeśli lubisz proste i jasne sytuacje, nie chcesz wysyłać co chwila próbek nagrań lub tekstów do wyceny, to zobacz, jak moje pakiety usług ułatwiają życie. Masz prosty cennik i wybór.

 

Formalności

Nie ma obowiązku podpisywania umów przy zlecaniu transkrypcji. I raczej rzadko się je podpisuje. Niemniej uważam, że transkrybent powinien przynajmniej zapytać, czy nie chcesz takiej umowy. I warto byś ją rozważyła w przypadku, gdy zlecasz większą liczbę nagrań i płacisz w ratach (np. część przed wykonaniem zlecenia, a część po jego wykonaniu).

Umowa NDA lub przynajmniej oświadczenie dotyczące zachowania poufności to dobra praktyka. To niby oczywiste, że transkrybent jest trochę jak lekarz czy ksiądz, ale ludzie są tylko ludźmi. Śmiało dopytuj o tego rodzaju dokument. 

 

Szczęśliwy finał

Wybór osoby, której chcesz delegować część swoich zadań jest kwestia bardzo indywidualną. U każdego decydują inne czynniki. Dla jednej osoby będą to twarde liczby pokazujące doświadczenia, dla innej dobre wrażenie i sprawna komunikacja.

Według mnie, niezależnie od powodów, dla których wybierasz konkretnego transkrybenta, trzeba pamiętać, by dopytać o kwestie, które opisałam powyżej. Wtedy będziesz miała pełną wiedzę o warunkach współpracy i nie dasz się wpuścić w maliny. 

 

Masz nagrania, które czekają na spisanie, ale brak Ci czasu, by się za to zabrać?

SideMenu
SideMenu