Masz długie nagranie i ani chęci, ani czasu na jego spisanie? Konwerter się nie sprawdził? Czyli opcja „za free” padła. Szukasz więc firmy lub osoby, która zrobi transkrypcję Twojego wywiadu lub podcastu. Przeglądasz internet wrzesz i wzdłuż. Oglądasz reklamy, wchodzisz na strony, przepatrujesz social media (może nawet mojego Instagrama)… I dalej jesteś tak samo zielona jak na początku poszukiwań.
Dlaczego pewne firmy chcą za spisanie jednej minuty nagrania tylko 2,20 zł, podczas gdy inne oferują swoje usługi za 6,00 zł? Przy odrobinie „szczęścia” na grupach fejsbukowych możesz trafić na osoby, które podejmują się transkrypcji już za 1,80 zł! I wszyscy oni robią to samo, świadczą podobną usługę – usługę transkrypcji nagrania na tekst pisany. Właśnie – czy ta usługa jest podobna?
Nie będę przepłacać
No jasne. Nikt nie lubi przepłacać. Ja też. Jednak życie nauczyło mnie, że jakość ma swoją cenę. Najtańsza opcja zazwyczaj oznaczała, że musiałam ponownie wydać pieniądze, tym razem już trochę większe, żeby dostać to, czego potrzebowałam.
Historie moich Klientów tylko potwierdzają moje osobiste doświadczenia. Dostaję nieraz zapytanie, czy mogę poprawić transkrypt, który zrobił ktoś inny – zrobił w bardzo okazyjnej cenie. Klient, nie szukając zbyt dokładnie, lub zwyczajnie zlecając na szybko, skusił się na niską cenę (taką w okolicach 2,00 zł za minutę). A potem… zapłakał, chciałoby się rzec. Bo efekt daleki był od oczekiwanego. Zresztą, przekonaj się sama:
Powyższy fragment przygotowałam na podstawie tego, co czytałam w tekstach, które dostałam do poprawy od Klientów. Powiedziałabym, że jest to upgrade’owana wersja tego, co wypluł z siebie konwerter Google. Ktoś podostawiał kropki i przecinki. Powstał jakiś podział na zdania. Ale mam poczucie, że wiele w tym działaniu przypadkowości i zdecydowanie zbyt mało wiedzy i staranności.
Jaka płaca, taka praca?
Co dokładnie nie gra w tym transkrypcie? Przede wszystkim są błędy ortograficzne. Nie sprawdzono pisowni wyrazu w języku obcym. Brakuje wielu przecinków, inne wstawiane są w niepotrzebnych miejscach. Podział zdań jest hmm… dyskusyjny, a cały tekst nie został podzielony na akapity. Pominięte są pewne wyrazy. Brakuje stempli czasowych, co utrudnia ewentualną pracę z nagraniem.
Podobnie jak w przypadku transkrypcji zrobionej przez konwerter mowy na tekst może się okazać, że taka jakość, gdy masz krótkie nagranie, będzie dla Ciebie wystarczająca. Tekstu jest mało, potrzebujesz go na własny użytek, jedynie po to, by zerknąć po jakąś informację. Jednak jeśli nagranie jest długie, ma być opublikowane lub będziesz wykorzystywać jego treść jako podstawę dalszej pracy, to taki transkrypt będzie mało pomocny. Raczej stanie się przyczyną wielu frustracji.
Cheap is more expensive
Wybacz ten angielski wkręt, ale jakoś fajniej brzmi niż swojskie chytry dwa razy traci. Taka prawda. Kto z nas nie naciął się na okazje, z których wyszedł z bluzką czy spodniami niemal jednorazowego użytku, choć miały być na lata? Kto z nas nie wybrał tańszego baru i skończył z bólem brzucha? A która z nas nie poszła do tej taniej fryzjerki, o której mówiła sąsiadka, a potem przez miesiąc chodziła w czapce, żeby włosy odrosły (dobrze, że była zima 😉)
Żeby było tanio, musi być szybko i dużo. Najprostsza pod słońcem zasada ekonomii. Inaczej ciężko wyjść na swoje. Czy „szybko i dużo” to synonim słabej jakości? Mam ochotę powiedzieć, że tak. Jednak wiem, że nie do końca jest to prawdą. Zdarzają się osoby, które za niskie stawki robią świetną robotę. Ale podkreślę – zdarzają się, jedna na tysiąc. To nie jest reguła. Regułą raczej jest, że jak ktoś ma niskie stawki, to w pewnym momencie zaczyna być dla niego ważna ilość, żeby na koniec miesiąca kasa się zgadzała. Jakość niepostrzeżenie schodzi na drugi plan, bo doba ma jednak tylko 24 godziny. Oferta zaczyna obejmować wszystko co się da, a nie specjalizację danej osoby.
I tak, oszczędziwszy, znów szukasz transkrybenta, żeby doszlifował Twój tekst. Tym razem, nauczona doświadczeniem, celujesz w nieco wyższy pułap cenowy. W zależności od jakości tekstu z jakim przyjdziesz, transkrypcja zostanie jedynie poprawiona lub wykonana od początku (czasem jest to prostsze i efektywniejsze). I tak zamiast zapłacić okazyjnie ok. 120 zł za transkrypcję godzinnego nagrania (lub ze średniego przedziału ok. 250 zł), ostatecznie będzie Cię to kosztować ok. 350 zł. Taki deal.
W zgodzie ze sobą
Szczęśliwie mamy wolny rynek. Kto urodził się min. ze cztery dekady temu, ten wie jak było. 😉 Dziś możemy samodzielnie decydować o wysokości stawek za swoje usługi i produkty. Wyceny zawsze budzą emocje. To, co dla jednego jest drogie, dla drugiego będzie tanie jak barszcz. Ciężko o złoty środek.
Ze mną bardzo współgra idea godnego wynagrodzenia. Nie chcę pracować za głodowe stawki, bo to frustrujące i prowadzi do pracy po 12 godzin na dobę i jakości pod jaką się nie podpiszę. A ponieważ mocno wierzę, że swoją pracą wspieram Twoje działania, chcę Ci dać to:
To jest jakość za godną stawkę. To jest praca wykonana ze spokojem, starannością, uważnością i zrozumieniem tego, co i po co się robi.
Jeśli szukasz wysokiej jakości, profesjonalizmu i osoby, która ma czas by posłuchać czego potrzebujesz, to zapraszam Cię serdecznie do współpracy. Mam też dla Ciebie prosty cennik. Ułatwiajmy sobie życie.